- Kim, wstawaj, wstawaaaaaaaaaaaj!!!
- Zamknij się, Ben. Już wstaje!
Może przedstawię sytuacje. Do mojego pokoju wtargnął mój 10 letni braciszek i zaczął nawalać mnie poduszką. Oczywiście nie zostałam mu dłużna i jako, że jestem wicemistrzynią juniorów karate już po 10 sekundach mój kochany braciszek leżał obolały na ziemi.
- Ha! Ze mną się nie zadziera!
Niestety skutki były dalekie od tych, które planowałam. Zamiast trząść portkami Ben zrobił diabelską minkę i szybkim ruchem zabrała mi mój telefon.
- ODDAWAJ!!!!!!!
-Nie! – nim do niego dobiegłam zdążył zamknąć się już w swoim pokoju.
- Ben, otwieraj, ale to natychmiast!
- Chciałabyś. Napiszę jakiś sms. O już wiem napiszę do Jacka i nie chcesz wiedzieć co!
Teraz to się wkurzyłam i jednym płynnym ruchem wywaliłam drzwi. Niestety za późno. Grrr… teraz będę musiała się tłumaczyć Jackowi bo na 100 procent wiem co Ben tam powypisywał.
Trudno. Postanowiłam ubrać się. Kiedy już założyłam czarną bluzkę na ramiączka (ze złotym krzyżem), czrne krótkie spodenki i glany z ćwiekami(malują się tylko plastiki) wyszłam przed dom a tam zobaczyłam Jerrego.
- Hejka Jerry – przywitałam latynosa.
- Cześć hahaha Kim hahahah – odpowiedziała mój kumpel ciągle się śmiejąc
-
Yyyy… stało się co?
- Nie tylko ty chyba nie wiesz co wysłałaś Jackowi?
-Co niby.
- Przeczytaj sobie hahaha. – Latynos podał mi telefon ( Jack wszystkie jego wiadomości dostaje tak jak Jerry jego – najlepsi kumple) i to co tam przeczytała po prostu zwaliło mnie z nóg.
Jack!
Posłuchaj, nie mogłam już tego wytrzymać i musiałam ci to powiedzieć. Uwielbia twoje oczy, nos twoja twarz i całego ciebie. Błagam bądź moim chłopakiem.
Twoja Kimi
- Grrr… Ben!
- Jaki Ben, nie ogarniam?
- To mój brat przecież napisał idioto!
- Dobra, chodź do szkoły może Jack ci się oświadczy!
-Jerry, zamknij się !
- Ojejciu, przepraszam nie bij!
Czy wspominałam już, tylko Jack nie boi się „moich pięści”? Te jego czekoladowe oczka nigdy nie okazują strachu. Boże, co ja wygaduje?! Może rzeczywiście Jack mi się podoba… Nie, nie on dziewczyny traktuje jak zwykłe szmaty. Jak na zawołanie wyrósł przed nami Jack.
- No cześć, KIMI...
I jak pierwszy rozdzialik ? Licze na chociarz jeden komentarz.
Całuski
Julie
Hejka <3 WPADŁĄM NA TWOJEGO BLOGA PRZED CWILĄ I BARDZO MI SIĘ SPODOBAŁ CIEKAWY START :)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM KATTIE <33
:0. Ktoś komentuje mojego bloga. To jakiś cud. Dzięki Kattie, z kolei j uwielbiam twojego.
UsuńJeju ! Kobieto kocham cię ! Miałaś genialny pomysł z tym sms ! Masakra tak lałam że poprostu ! Hahhaha kocham cię!
OdpowiedzUsuńFajny blog;)
OdpowiedzUsuńJulka- ze szkoły, chyba kojarzysz ;)