Mam naprawde przykra wiadomość. Niestety nie mamazamiaru konczyc tego bloga gdyż cierpie na brakwenoholizm, czyli po normalnemu wogole nie mam weny. Naprawdę mi przykro, ale to koniec. Chciałam też zanzaczyć że każdemu kto będzie chciał dodkończyć moje żałosne opowiadanie brdzo dziekuje i nie ma zadnych praw zastrzeżonych, oczywiście jeśli ktoś będzie kopiował to opoiadanie tylko ze względu na chęć dokończenia go. Chciałam też naprawdę podziękować wszystkom czytleniczkom i czytelnikom. Bardzo dziękuje anonimkom,Kasi.M Patrycji Martin, Maji Maj, Anime Girl i Agatce Zielińskiej za wsparcie w pisaniu tego bardzo krótkiego i nieudanego bloga.
PAPAPA :)
love and kick
czwartek, 28 marca 2013
niedziela, 27 stycznia 2013
Najadłaś się? Niektórzy,nie... :(
Cześć mam dla was wiadomość: powstał portal pusta miska( który promuje także alexandra na swym blogu - wielkie ci za to brawo) na którym każde kliknięcie na biednego psiaczka powoduje że dodajesz trochę kasy na jedzenie dla zwierząt w schronisku które cierpią głód. Wystarczy tyko codziennie wchodzić i klikać, a dzięki temu wiele zwierząt uda się nakarmić. :(
Nic tak nie cieszy psiego pyska, jak pełna miska www.pustamiska.pl
Trening palców? Zapamiętaj: www.pustamiska.pl
pustamiska powinna być pełna. Zapamiętaj: www.pustamiska.pl
Najadłeś się? Zwierzaki ze schorniska też by coś zjadły, www.pustamiska.pl
Bądź człowiekiem karm zwierzaki ze schroniska: www.pustamiska.pl
sobota, 29 grudnia 2012
Rozdział 6
Ten rozdział dedykuje wszystkim, którzy naprawdę interesowali się moim blogiem, czytali go, sledzili jego wzloty i updki ( w szczególności to drugie) i dotrwali do tego rozdiału. A w szczególności koleżankom z realu, które czasem na lekcji pomagały mi pisać rodzialiki i mnie wspierały oraz WSPANIAŁEJ I MIEJĄCEJ NAJWIĘKSZY TALENT NAŚWIECIE ...... MAJUSI MAJ! :):):)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Ben!
- Co starucho?!
- Mały, krzyknji że żartowałeś!
-Okej, ŻARTOWAŁEM MAMUŚ!:)
Jack jak zwykle przejął sytuacje i uspokoił sytucje. Ben chce byc dokładnie taki jak oni cokolwiek mój chłopak (jak to pjęknie brzmi) powie Ben to zrobi. DOSŁOWNIE!:(. Raz opowiadał jak to skoczył z okna i się przechwałam itp. :). No w każdym razie jk Ben t usłyszał to poszedł do swojego pokoju (2 PIETRO!!!!!!!!!!!!!!!) i skoczył z okna. Naszcęście mamy na podwórku mały basen i mój kochany braciszek włąsnie w nim wylądował. No więc wracając do zaistaniałej sytuacji... Jack właśnie czytał mój pamiętnik.
- Oddaj to - poprosiłam robiąc maślane oczka.
- "Gdy ptrze na tę jego fabryke Nutelli, to mogę zrobić dla tego słodkiego misia wszystko, dosłownie WSZYSTKO!" - hahaha, zapamiętam sobie. :)
Naszą milutką rozmowę przerwał teefon od Rudiego.
- Halo? - zapytałam się.
- Kim jest u ciebie , Jack?! - zaczął wrzeszczeć nasz sensej.
-Tak, a co. I dlaczego tak wrzeszczysz, znowy się boisz bo jesteś na kolecje górskiej - zpaytałam się i naprawde to nie jest żart. Raz Rudi do nas dzwonił jak grupą poszliśmy do wesołego miasteczka żebyśmy powiedzieli tym co się zajmuje obsługiwaniem kolejki górskiej (konduktorow górskiemu? :)) żeby to wyłączyli. Naprawdę.
- Nie i z tej sutacji nie będziecie się śmiac do rozpuku, a tak przy okazji, dorośli tez mają uczucia!
-No to co się stało?
- Oboje koniecznie musicie przyjść do dojo, koniecznie i to natychmiast.
Szybko się rozłączyłam, złapałam rekę Jacka, który zdoała tylko wymamrotać - "O co cho?!" - po czym wyszłam kierując swe kroki w kierunku naszego budynku*.
* Tu oczywiście mam na myśli dojo.:)
---------------------------------------------------------------------------------Jagby co to będzie druga cąść żaby to jakoś zakończyć ale później to kończe z tym blogiem :(.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Ben!
- Co starucho?!
- Mały, krzyknji że żartowałeś!
-Okej, ŻARTOWAŁEM MAMUŚ!:)
Jack jak zwykle przejął sytuacje i uspokoił sytucje. Ben chce byc dokładnie taki jak oni cokolwiek mój chłopak (jak to pjęknie brzmi) powie Ben to zrobi. DOSŁOWNIE!:(. Raz opowiadał jak to skoczył z okna i się przechwałam itp. :). No w każdym razie jk Ben t usłyszał to poszedł do swojego pokoju (2 PIETRO!!!!!!!!!!!!!!!) i skoczył z okna. Naszcęście mamy na podwórku mały basen i mój kochany braciszek włąsnie w nim wylądował. No więc wracając do zaistaniałej sytuacji... Jack właśnie czytał mój pamiętnik.
- Oddaj to - poprosiłam robiąc maślane oczka.
- "Gdy ptrze na tę jego fabryke Nutelli, to mogę zrobić dla tego słodkiego misia wszystko, dosłownie WSZYSTKO!" - hahaha, zapamiętam sobie. :)
Naszą milutką rozmowę przerwał teefon od Rudiego.
- Halo? - zapytałam się.
- Kim jest u ciebie , Jack?! - zaczął wrzeszczeć nasz sensej.
-Tak, a co. I dlaczego tak wrzeszczysz, znowy się boisz bo jesteś na kolecje górskiej - zpaytałam się i naprawde to nie jest żart. Raz Rudi do nas dzwonił jak grupą poszliśmy do wesołego miasteczka żebyśmy powiedzieli tym co się zajmuje obsługiwaniem kolejki górskiej (konduktorow górskiemu? :)) żeby to wyłączyli. Naprawdę.
- Nie i z tej sutacji nie będziecie się śmiac do rozpuku, a tak przy okazji, dorośli tez mają uczucia!
-No to co się stało?
- Oboje koniecznie musicie przyjść do dojo, koniecznie i to natychmiast.
Szybko się rozłączyłam, złapałam rekę Jacka, który zdoała tylko wymamrotać - "O co cho?!" - po czym wyszłam kierując swe kroki w kierunku naszego budynku*.
* Tu oczywiście mam na myśli dojo.:)
---------------------------------------------------------------------------------Jagby co to będzie druga cąść żaby to jakoś zakończyć ale później to kończe z tym blogiem :(.
sobota, 15 grudnia 2012
Koniec
Kochani, takwas przepraszam ale kickin it już mnie po porostu nie ineteresuje i nie obraźcie sie ale zawieszam bloga i go NIE ODWIESZĘ! Jakbyście chciały poczytać dalszą część mojeje bazgraniny to niedyługo powstanie pewnie blog w tematyce Perciego Jacksona, Annabeth Chase, Piper i Jasona, Grovera, Leo, Thalii, Rachel i inych bohaterów z książek Ricka Riordana. :)Tak więc papapapapa.
środa, 12 grudnia 2012
widomostka
Witam, moje kochane ludki! :)
Sorry, że tak długo nie pisałam pościków i nie komentowałam, ale miałam trochę na głowie. Wyobraxcie sobie opowiadanie Moni o lopezie i kim, to nie licząc samego lopeza, moja sytacja własnie tak wyglądała. No więc od dzisiaj zaczynam radykalną zmianę, a zaczne od tego, że was prze,prze,prez PRZEPROSZĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Naprawdę nia miałam czasu na bloga, ale juz jutro dodam rodział, albo odskocznie. Okej? ;)
Juliette
Sorry, że tak długo nie pisałam pościków i nie komentowałam, ale miałam trochę na głowie. Wyobraxcie sobie opowiadanie Moni o lopezie i kim, to nie licząc samego lopeza, moja sytacja własnie tak wyglądała. No więc od dzisiaj zaczynam radykalną zmianę, a zaczne od tego, że was prze,prze,prez PRZEPROSZĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Naprawdę nia miałam czasu na bloga, ale juz jutro dodam rodział, albo odskocznie. Okej? ;)
Juliette
wtorek, 20 listopada 2012
Rozdział 5
Cześć wam ludki. Ten rozdiał dedykuje Majce Maj ;)
No to zaczynamy:)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Z punktu widzenia Mirandy
Czekałam na
Jackusia w męskiej przebieralni, gdy nagle usłyszałam krzyk tej Crawford.”
Jack, co ty robisz puszczaj!”. Hahaha, pewnie ma już jej dość i zamknął ją w
jakieś komórce, czy coś! Nagle Jack wpadł do przebieralni niosąc na plecach
…KIMBERLY CRAWFORD, która śmiała się w najlepsze!;( Chyba mnie nie zauważyli
gdyż Anderson postawił ją na podłodze i zaczął… całować! Już nie mogłam
wytrzymać, wybiegłam z tego nędznego dojo i na odchodnym krzyknęłam –
Nienawidzę cię Crafword!-, a temu pajacowi – Martinezowi rzuciłam pod nogi
Krakersy.
Z punktu widzenia Jerrego
Nagle
Miranda wybiegła przebieralni coś tam krzyknęła i rzuciła mi KRAKERSY!!! Szybko
się odsunąłem i pobiegłem, do Kim i Jacka. Gdy tam wbiegłem zobaczyłem, że się
całują , a nastęnie przybijają sobie piątki. WTF?! No, nie ogarniam oni są
razem…?!
Kilka dni później
-Dryńńńńńńńńńńńńń-
wstałam i przejrzałam się w lustrze.
- Boże,
dlaczego jak ja kładę się spać mam ładnie wyczesane włosy, a jak wstaję
wyglądam jak owca?!
- Ty zawsze
wyglądasz ślicznie. ;) – usłyszałam za sobą głos Jacka.
- Jack,
kotku, jak ty tu… Broudi?!
Przede mną
stał znienawidzony przeze mnie Broudi. W moim pokoju! W moim domu. W moim
Seaford. No może z moim Seaford trochę prze sądziłam, ale co on tu, robi?!
Chciałam się na niego rzucić z pięściami, gdy nagle przez moje okno wszedł
Jack.
- Czy mój
pokój to jest jakieś miejsce zebrań?! – wybuchłam.
-Kimi, o co
ci chodzi… Broudi, co ty tu robisz?! – zapytał nagle wreszcie zauważając to
„coś”.
- To o
czym nawet nie śmiałeś myśleć –
odpowiedział ten pacan, a ja miałam ochotę go wykopać (dosłownie;)) przez okno.
-Tiaa…
wmawiaj sobie !
-A teraz
wypad chłopczyku – dokończył mój „chyba chłopak”, po czym niebezpiecznie
zbliżył swoją pięść do nosa Broudiego. To „coś” pisnęło i dosłownie wyskoczyło
przez okno, po czym usłyszeliśmy wielkie „BUUUUUMMM!!!” i ciche „ałaaa”.
- To co cię
do mnie sprowadza – zapytałam się Jacka?
- Ty powinnaś wiedzieć – uśmiechnął się w ten
swój słodki sposób, jnie wytrzymałam i
go namiętnie pocałowałam. Uśmiechnął się, po czym oddał mój pocałunek z jeszcze
większą mocą. Nagle do mojego pokoju wparował mój kochany braciszek. Oderwaliśmy
się szybko od siebie, ale on zrobił tylko minę typu „Wiedziałem!” i krzyknął :
- Mamo! Kim
się obściskuje z Jackiem!
W moim życiu
nie brakuje „atrakcji”…
----------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jak.Ten akyrat mi się podboba. Aha, i jeszce jedno .Bardzo podobajomcmi sie blogi Majki Maj i C.Howard ale neistety coś siędzieje z koim kompem i nie moge wchodzic na wasze blogi , ale robie to na moim phonie, wiec nie martwcie się ludki, le komów na komórce jakos dziwne nie mogę pisać dlatego wasze kochne rozdialiki będe wychwalała u mnie na blogu. Ok? ;)
wtorek, 13 listopada 2012
Rozdział 4
Ten rozdzialik dedykuje crazy girl, jutro obowiązkowo na kolorowo - motto dnia =)
----------------------------------------------------------------------------------------------------
- Jerry, co
się stało stary?! – zapytał się go Jack
-
KRAKERS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Dobrze już
spokojnie, opowiedz nam wszystko.
-MirandaweszładododjopokazałamikrakersaiposzłaszukaćJacka.
Z całej tej
jego paplaniny przerywanej jeszcze hiszpańskim zrozumiałam tylko jedno słowo –
Miranda.
- Gdzie jest
ten plastik!?
Jerry chyba
się mnie przestraszył, bo od razu przerwał nawijać i pokazał na męską
przebieranie. Wściekła ruszyłam w tamtą stronę, jak burza. Jack jednak dogonił
mnie, przerzucił przez ramię i puścił do mnie oczko. Nie wiedziałam, o co mu
chodzi, ale byłam ciekawa.
- Awanturuj
się – szepnął Anderson.
No więc
zaczęłam wrzeszczeć jak najęta. Zaczynałam rozumieć plan chłopaka.
Jak na zawołanie
z męskiej przebieralni wyłoniła się Parks. Udawaliśmy, że jej nie widzimy, ja
zaczęłam się śmiać, a Anderson postanowił mnie na ziemi wepchnął do męskiej
przebieralni (w której stała „nie zauważona” Miranda) i zaczął całowa po szyj.
Jak się tego spodziewaliśmy plastik z krzykiem
- Nienawidzę cię Crawford! - wybiegła z dojo.
Razem z
Jackiem przybiliśmy sobie piątki, po czym wyszliśmy z dojo, zapomniałam tylko
że Rudy instalował w nim kamery..
----------------------------------------------------------------------------------------------------Ja nie mogę, znowu mi coś rozdziałopodobnego wyszło i jeszce krótkie jak spódniczka naszej wychowawczyni - błeee (i o rozdziale, i o spódniczce) :(
Subskrybuj:
Posty (Atom)